6 stycznia 1285: Synod w Łęczycy. Henryk IV Probus vs.Tomasz II
Kartka
z henrykowskiego kalendarza: na dzień 6 stycznia 1285 ówczesny
metropolita gnieźnieński Jakub Świnka (1283-1314), który miał
odegrać szczególną rolę w procesie zjednoczenia Polski
dzielnicowej, zwołał synod prowincjonalny do Łęczycy. Zostały na nim sprecyzowane obowiązki liturgiczne duchowieństwa: Stanowimy
(...), by wszyscy księża w czasie mszy świętej, po odśpiewaniu
"Credo" zgromadzonym wiernym wykładali po polsku: Wierzę
w Boga, Ojcze nasz i Zdrowaś Maria - oraz święta w następnym
tygodniu zapowiadali. (...) Niech przed podniesieniem uderzą w
dzwon, aby się ludzie schodzili i niech się potem modlą za Ojca
Świętego i za wszystkie stopnie Kościoła, za królów i książąt
(...), za pokój i szczęście na ziemi, a w szczególności za
dobrodziejów i patronów, i w ogóle za żywych i zmarłych tam
pogrzebanych.
Jakub Świnka (źródło: Wikipedia)
Oczywiście
największe znaczenie miały uchwały nakazujące używanie języka
polskiego podczas odprawiania mszy czy nabożeństw, ale w czasie
zjazdu ważyły się również - i to interesuje nas szczególnie -
losy Henryka IV Probusa i jego księstwa. Henryk od roku 1272
toczył spór z biskupem wrocławskim Tomaszem II. Przyczyną sporu było oczywiście dążenie Henryka do umocnienia swej władzy książęcej na terenie dóbr kościelnych. W poszukiwaniu nowych źródeł dochodu potrzebnych mu do realizacji dalekosiężnych planów Henryk nie mógł nie nie spróbować uzyskać ich poprze ukrócenie praw Kościoła. Dodatkowo, dbając o wzrost ekonomiczny swego księstwa Henryk naraził się na krytykę, sprowadzając kolonistów niemieckich, których osadzał na prawie niemieckim, co oznaczało dla nich lepsze warunki i szybsze dochodzenie do zamożności. Kiedy w 1285 r.
konflikt między Henrykiem a Tomaszem przybrał bardzo ostrą formę i podejmowane przez biskupa próby zakończenia go drogą układów nie przynosiły skutku, Tomasz zwrócił się o pomoc do arcybiskupa Jakuba. Po wielu dniach
rozmów i dyskusji zebrani w Łęczycy dostojnicy kościelni uznali - jakżeby
inaczej- iż wina leży po stronie księcia. Henrykowi nie pomógł
fakt, iż w swej walce z Tomaszem mógł liczyć głównie na
niemieckich duchownych i mieszczan, podczas gdy za biskupem
opowiadało się w większości społeczeństwo polskie. Jakub
Świnka, wielki patriota, pragnący uchronić Śląsk przed zalewem
niemczyzny, nie mógł postąpić inaczej jak tylko poprzeć Tomasza.
Sporządzono długą listę przewinień księcia, arcybiskup rzucił
nań klątwę, co tym samym oznaczało obłożenie interdyktem
Wrocławia i całego księstwa. Henryk, dowiedziawszy się o
rzuconej na niego klątwie zastosował jeszcze ostrzejsze represje
względem Tomasza, doprowadzając do tego, iż biskup musiał ratować
się ucieczką ze stolicy diecezji. Tymczasem na miescu nadal
odprawiano msze i nabożeństwa, tyle tylko iże czynili to
przeważnie niemieccy duchowni. Zdaje się, że biskup nie ustępował
księciu ani pod względem uporu ani zasobów energii, bo ani myślał
zaniechać walki. Nie tylko zabiegał o wsparcie i interwencję
arcybiskupa i książąt polskich, ale nawet wyprawił się do Lyonu,
aby tam, na soborze, uzyskać poparcie. Wrócił jednak z niczym.
Henryk, za pośrednictwiem wysłanych do papieża delegatów uzyskał
uwolnienie od klątwy i interdyktu. Tomasz, nie mający dostępu do
żadnych ze swych posiadłości, znalazł schronienie na dworze
księcia opolskiego w Raciborzu.
Źródła:
Katedra Teologii Patrystycznej i Historii Kościoła UŚ
Boras, Zygmunt. Książęta Piastowscy Śląska. Katowice 1974
Źródła:
Katedra Teologii Patrystycznej i Historii Kościoła UŚ
Boras, Zygmunt. Książęta Piastowscy Śląska. Katowice 1974
Comments
Post a Comment