Henryk IV Probus (1257/58-23 czerwca 1290). Wywiad z Jolantą Szczepańską. Część II
Dzisiaj
prezentujemy drugą cześć wywiadu z historyk Jolantą Szczepańską,
która odpowiada na nasze pytania związane z osobą księcia
wrocławskiego i krakowskiego Henryka IV Probusa. Część I
wywiadu tutaj.
Henryk zasłynął
nie tylko jako zdolny polityk, ale również jako minnesinger.…
Przechowywany dziś
w Heidelbergu czternastowieczny Kodeks Manesse zawiera utwory
najprzedniejszych minnesingerów ówczesnej Europy. Dzieło opatrzone
jest przepięknymi miniaturami, przedstawiającymi minnesingerów.
Pośród nich odnajdujemy Henryka IV Probusa, jadącego na koniu,
przykrytym kropieżem z wizerunkami orła śląskiego i literami
układającymi się w słowa Amor amori. Książę wyciąga dłoń do
jednej z dam, zasiadających na trybunach, by odebrać od niej
wieniec. Zieleń sukni damy i kropieża Henryka symbolizuje w języku
minnesingerów miłość. Następna strona księgi zawiera dwa utwory
o tematyce miłosnej, ułożone w języku średniowysokoniemieckim,
których autorstwo przypisywane jest Henrykowi. Nie mamy jednak
pewności, czy rzeczywiście Henryk sam je skomponował czy też
zlecił to komuś innemu a on jedynie był ich wykonawcą. Jakby nie
było Henryk lubował się w tego rodzaju rozrywkach i sportach
rycerskich, literaturze rycerskiej, turniejach.. Świadczą o tym
między innymi świadectwa innych minnesingerów oraz biskupa
wrocławskiego Tomasza, wspominającego ze zgrozą turniej urządzony
przez Henryka w Nysie. Wracając do Kodeksu Manesse należy
podkreślić, że Henryk występuje w nim jako piąty z
minnesingerów, przed nim są tylko cesarz i królowie, po nim zaś
ponad stu trzydziestu margrabiów, grafów i innych panów. Kolejność
minnesingerów w księdze zaś następuje wedle rangi, począwszy od
cesarza i królów, poprzez książąt, grafów, skończywszy na
mistrzach poezji. Minnesingerem bowiem mógł być zarówno cesarz
jak i wędrowny grajek. Henryk jednak to pierwszy po cesarzu i trzech
królach!
A jak wypada Henryk
pod tym względem na tle innych książąt śląskich czy też
polskich? Spośród nich wszystkich tylko Henryk zajął miejsce na
kartach Kodeksu Manesse i to w dodatku honorowe. Nie świadczy to
jednak, że inni jego pobratymcy nie uprawiali tego rodzaju rozrywek.
Wiemy, że lubował się w nich jego stryj, książę legnicki
Bolesław Rogatka. Niemniej jednak uważam, że Henryk był w tym
względzie kimś naprawdę wyjątkowym. Miał dar zjednywania sobie
ludzi, który, sądzę, że miał związek także i z tą sferą
książęcych zainteresowań.
Henryk IV Probus uwieczniony na kartach Kodeksu Manesse (I polowa XIV w.)
Jednak jak to
zazwyczaj w przypadku średniowiecznych władców bywało,
rzeczywistość nie miała nic wspólnego z dworską miłością i
pieśnią, którym hołdowali. Hołdowanie owo zupełnie nie
przeszkadzało im być wyrachowanymi, często bezwzględnymi graczami
politycznymi. Żeby nie wychodzić poza karty Kodeksu Manesse - tak
było na przykład z otwierającym listę minnesingerów Cesarzem
Henrykiem VI Hohenstaufem, który jakże niehonorowo potraktował
powracającego z III krucjaty króla-krzyżowca Ryszarda I Lwie
Serce. Także nasz Henryk - na kartach Kodeksu piękny, szlachetny i
przyobleczony w miłość, potrafił przeprowadzić swoją wolę i
aby osiągnąć swój cel nie przebierał w środkach.
Zacznijmy od tego,
że pieśni minnesang nie miały wiele wspólnego z faktycznym stanem
uczuć rycerzy, którzy je układali i śpiewali. Należało to do
dobrego tonu, świadczyło o osobistych talentach i dwornym
wychowaniu, wreszcie stanowiło rodzaj zabawy towarzyskiej ówczesnych
elit. Rycerz sławiący urodę i cnoty swej wybranki, umierający z
nieodwzajemnionej miłości do niej to najczęściej farsa.
A wracając do
samego Henryka, ciekawe w jaki sposób naprawdę traktował kobiety?
Możemy jedynie spekulować ze względu na brak źródeł w tej
materii. Ale ten niedostatek też może nieść za sobą pewną
informacje. Na temat pierwszej wybranki, księżniczki opolskiej nie
wiemy niemal nic, nawet nie znamy jej imienia i nie wiemy jakie były
losy tego małżeństwa, czy też planów małżeństwa.. Możemy
spotkać się z przekonaniem, że mariaż z Matyldą brandenburską
był udanym związkiem a książę to nawet pieśni miłosne układał
swej wybrance :). Ale to tylko domniemania współczesnych
ludzi parających się historią lub usiłujących to robić,
pozbawione w istocie podstaw źródłowych. Po pierwsze nie wiemy,
czy pieśni poświęcił Henryk konkretnej osobie, a jeśli tak to
komu, po drugie co do intencji ich tworzenia była mowa już wyżej.
Źródła niewiele
mówią o Matyldzie od czasu jej związku z Henrykiem, występuje w
jego testamencie (choć nawet w nim nie wymieniono jej imienia,
figuruje jako noster uxor)a potem wyjeżdża dorodzinnej
Brandenburgii i resztę życia spędza w klasztorze. Co do mariażu z
Matyldą można spotkać się z opinią, że książę ożenił się
z nią z wielkiej miłości i dla nie porzucił pierwszą żonę. Nie
będę nazywać po imieniu tego typu wywodów. Dla mnie ciekawe jest
to, że plany mariażu widoczne są w życiu Henryka dwa razy i za
każdym razem wtedy, gdy podejmuje bardziej energiczne działania w
kierunku zdobycia korony królewskiej. Tu nie wchodziły w grę
uczucia opiewane w minnesang ale kwestia nawiązywania lub
wzmacniania sojuszy czy też neutralizowania przeciwników. Uważam,
że stosunek Henryka do kobiet znacznie odbiegał od ideałów, które
głosił w swych pieśniach, sądzę, że traktował mariaże w
sposób instrumentalny, nie uczuciowy, zresztą w tamtych czasach nie
odbiegał w tym względzie on innych władców.
A co kwestii
postępowania naszego księcia, czy zawsze zgodne było z etyką
rycerską? Co stało się tak naprawdę w trakcie zjazdu Probusa z
Henrykiem Głogowskim, Henrykiem Brzuchatym i Przemysłem II w 1281
r.? Korespondencja biskupa wrocławskiego Tomasza II dostarcza nader
ciekawych materiałów na temat postępowania naszego bohatera, jak
choćby rzucanie się z nożem na biskupiego posła kanclerza Piotra,
zabójstwo posła kanonika Helyas, atak na posła Henryka z Vidnavy,
środki terroru stosowane przez księcia wobec duchownych i
zwolenników biskupa, spalenie kobiety, która utrzymywała kontakty
ze stronnikami biskupa.. studiując jednak korespondencję Tomasza
bądźmy czujni, biskup to także świetny gracz polityczny, który
potrafił różne sprawy przedstawić w korzystnym dla siebie
świetle. Tak czy inaczej, wszystko to bardzo odbiega od szlachetnych
pojedynków, którymi przesiąknięta jest literatura rycerska
tamtych czasów.
Cesarz Henryk VI
Hohenstauf otwierający poczet minnesingerów w Codex Manesse
Jak zauważył T.
Jurek, w przypadku Henryka widoczny jest podział na dwa obozy: jedni
postrzegają go jako „zgermanizowane książątko ze Śląska",
inni jako "bojownika o najszczytniejsze polskie cele narodowe”?
Którzy są bliżsi prawdy?
"Bojownik o najszczytniejsze polskie cele narodowe” - takie
sformułowanie myśli nie wydaje mi się trafne w odniesieniu do
postaci z XIII w. Bardziej pasuje do wieku XIX, czasów powstań
narodowowyzwoleńczych, Wiosny Ludów, romantyzmu w literaturze i
sztuce.. niż do średniowiecza. Trudno mówić o germanizacji w
średniowieczu. Bardziej byłabym skłonna zapytać o to, czy Henryk
IV Probus uprawiał proniemiecką politykę, czy otaczał się
Niemcami oraz czy popierał kolonizację na prawie niemieckim.
Odpowiedź twierdząca może paść jedynie w przypadku ostatniego z
wymienionych pytań. Źródła dyplomatyczne świadczą, że Henryk,
podobnie jak jego poprzednicy, popierał akcję kolonizacji na prawie
niemieckim. Pamiętajmy jednak, że była ona wówczas nie tyle
procesem etnicznym co gospodarczym. Lokacja na prawie niemieckim nie
zawsze musiała wiązać się z budową osady na surowym korzeniu i
napływem obcej etnicznie ludności. Często oznaczała po prostu
przejście istniejącej już osady na prawo niemieckie, które było
korzystniejsze dla ludności. Był to jeden ze sposobów, którym
władca napędzał rozwój gospodarczy swego księstwa.
Argumentem za
uznaniem Henryka za „zgermanizowane książątko” teoretycznie
mógłby być fakt jego ożenku z Matyldą, córką margrabiego
brandenburskiego. Ale nie jest. Książęta często pojmowali
cudzoziemskie księżniczki za żony, co zwykle miało podłoże
polityczne. Umacniano w ten sposób sojusze, łagodzono spory.. To
sprawy powszechnie znane, o których właściwie nie ma potrzeby
przypominać.. Nim Henryk pojął Matyldę za żonę, ojciec jej
Otton V Długi, co najmniej dwa razy dał się swemu przyszłemu
zięciowi poważnie we znaki; w 1277 r., kiedy Henryk przebywał w
niewoli u swego stryja, Otton V Długi zażądał od wrocławskiego
księcia pokaźnej sumy pieniędzy w zamian za neutralność; kiedy
po śmierci Przemysła Ottokara II Henryk pośpieszył do Czech z
zamiarem przejęcia rządów opiekuńczych w imieniu małoletniego
syna zmarłego władcy, zawiódł się srodze, zaszczyt ten przypadł
margrabiemu brandenburskiemu.
Jako kolejny
argument za ”zgermanizowanym książątkiem” bywają dwa wiersze
miłosne, ułożone w języku średniowysokoniemieckim, zamieszczone
w Kodeksie Manesse, średniowiecznym zbiorze niemieckich pieśni
miłosnych, minnesang. Ich autorstwo przypisywane jest Henrykowi. Nie
mamy pewności, czy ułożył je rzeczywiście Henryk, czy też
powstały na jego polecenie. Utwory opatrzone są przepyszną
miniaturą przedstawiającą Henryka jadącego na koniu i
odbierającego od jednej z dam wieniec. Henryk siedzi na zielonym
kropieżu a dama odziana jest w zieloną suknię, zieleń w języku
minnesingerów jest kolorem miłości. Nie wiemy, czy Henryk
rzeczywiście ułożył sam te utwory, czy zrobił to ktoś inny, a
książę jedynie je śpiewał. Jakby nie było świadczy to jedynie
o jednym – że był człowiekiem wykształconym i obeznanym z
kulturą dworską. Umiejętność rozumienia czy też tworzenia
takich pieśni wchodziło w kanon edukacji ówczesnej elity,
przynajmniej w tej części Europy. Pamiętamy, że XIII w. to czas
powstania Księgi Henrykowskiej, znanej przede wszystkim z tego, że
po raz pierwszy napisano w niej zdanie w języku polskim. „Daj ac
ja pobrusze a ty poczywaj” - nazwijmy rzecz po imieniu, to cała
znana nam dziś literatura w języku polskim z tamtych czasów.
Tymczasem język średniowysokoniemiecki był już wówczas językiem
literackim. Obecnie słuchamy angielskich utworów, może nawet
posługujemy się tym językiem na co dzień w pracy. Czy świadczy
to o jakichkolwiek naszych sympatiach czy preferencjach?
Stosowanie pojęcia
„cel narodowy” w odniesieniu do polityki i postawy XIII-wiecznego
księcia dzielnicowego wydaje mi się być ryzykowne. By być
bojownikiem o cel narodowy, przede wszystkim trzeba mieć poczucie
świadomości narodowej. Czy Henryk taką posiadał? Osobiście
wątpię. Wystarczy spojrzeć na wywód genealogiczny tego księcia.
Był Piastem, lecz płynęła w nim także krew czeskich
Przemyślidów, ruskich Rurykowiczów, bawarskich Andechsów. Z
Przemyślidami łączyło ponadto coś więcej niż pokrewieństwo,
mianowicie więzi emocjonalne. Gdy zmarła jego babka, księżna Anna
Przemyślidka, Henryk miał około ośmiu lat. To wystarczający
czas, by między tym dwojgiem wywiązała się pewna relacja. Anna
była siostrą Przemysła Ottokara II, który przez pewien czas był
opiekunem młodego księcia. Henryk pozostał lojalny wobec Przemysła
Ottokara II aż do śmierci tego ostatniego. W testamencie Henryka IV
znalazł się zapis dotyczący przyszłej fundacji klasztoru cysterek
na Ostrowie Tumskim. One to miały opiekować się mauzoleum i
wznosić modły za jego duszę. Umierający władca życzył sobie,
by przybyły one z Tisnov, fundacji Konstancji Węgierskiej, matki
Przemysła Ottokara II. Trudno o bardziej wymowny gest..
Osobiście uważam,
że Henryk nie walczył o cele narodowe. To nie ta epoka. Zatem o co?
By odpowiedzieć na to pytanie należałoby najpierw zadać inne,
czym dla Henryka był jego księstwo, czym był tron krakowski?
Sądzę, że księstwo stanowiło dlań nie tyle ojczyznę (bądź
jej część, jako część Polski) co ojcowiznę, dziedziczną
własność. I czuł do niej sentyment. Będąc w obliczu śmierci
wyraził ostatnią wolę, by książę głogowski, jego następca w
księstwie wrocławskim, ufundował opactwo cysterek „w miejscu
naszych narodzin, w starej mianowicie ziemi naszego ojca”, a kiedy
fundacja zostanie ukończona, by tam przenieść jego prochy.
Jaka myśl
przyświecała tak naprawdę Henrykowi IV Probusowi w staraniach o
tron krakowski i o koronę królewską musi pozostać dla nas
tajemnicą. .. Czy robił to dla Polski czy raczej dla siebie i
swojego rodu? Czy sięgnięcie po Kraków wynikało z chęci
jednoczenia ziem polskich czy raczej rozszerzenia swego władztwa.
Czy starania o koronę królewską wypływały z pragnienia odnowy
Korony Królestwa Polskiego czy raczej z osobistych ambicji
wzmocnienia swej władzy i obleczenia swej własnej postaci
królewskim splendorem?
Niekiedy mam
wrażenie, że przy ocenie niektórych postaci, zwłaszcza tych
bardziej wybitnych, mamy tendencję do popadania ze skrajności w
skrajność. Henryk IV Probus przez długie lata nie był mile
widzianym przez historyków księciem. Później zaczęto go na
odmianę idealizować. W moim mniemaniu nie był on ani
„zgermanizowanym książątkiem” ani „bojownikiem o
najszczytniejsze polskie cele narodowe”. Był bojownikiem o dobro
swego księstwa i o cele własne, które z perspektywy dziejów
splotły się z celami narodowymi.
A tutaj Tomasz
Jurek o planach koronacyjnych księcia Henryka.
Přemysl Otakar II, najpotężniejszy król Czech z dynastii Przemyślidów, opiekun młodego Henryka IV
Książę Henryk
nareszcie doczekał się kogoś, kto postanowił rzetelnie i
sumiennie zadbać o jego obecne interesy. Jeśli mogę zapytać: jak
postępuje praca nad biografią księcia i jakich trudności
nastręcza poszukiwanie odpowiedzi na pytania dotyczące postaci,
której zarówno działalność polityczna jak i życie tak pełne są
zagadek.
Jolanta Szczepańska:
Zazdroszczę ludziom piszącym czyjeś biografie, którzy mają do
dyspozycji listy i pamiętniki swych bohaterów. Wtedy można pokusić
się o rys psychologiczny postaci, spróbować zrozumieć, poznać
motywy działania, refleksje.. Źródła dyplomatyczne i kroniki nie
dają takich możliwości. To dla mnie największa trudność w pracy
nad Probusem. Dzięki temu jednak postać jest tajemnicza a tajemnica
przyciąga. Kolejnym problemem jest kwestia autentyczności
niektórych dokumentów, jak choćby testamentu. Biorę pod uwagę to
źródło, zdając sobie zarazem sprawę, że jego autentyczność
jest przez niektórych historyków kwestionowana. Problemów
nastręcza także niedostatek źródeł. Oczywiście, jak na
XIII-wieznego księcia śląskiego, postać ta jest całkiem nieźle
oświetlona źródłowo, samych dokumentów wydanych w kancelarii
Probusa jest około 140! Ale to zarazem tak malo, by móc odtworzyć
w pełni jego życie, poczynania, motywy działania.. Nawet słynny i
wielokrotnie już opisany spór Henryka z biskupem Tomaszem II, w
najgorętszym swym okresie czyli w latach 1284-1288, oświetlony
został przez ponad 120 pism Tomasza skierowanych do różnych
hierarchów kościelnych, duchownych, pełnomocników, rzadziej osób
świeckich, w tym też do księcia. Mamy jeszcze około trzydziestu
innych źródeł dotyczących tej fazy konfliktu, pochodzących
różnych dostojników kościelnych, zaangażowanych w spór i
stojących po stronie biskupa. Dzięki tej korespondencji mogłam
odtworzyć przebieg sporu, miesiąc po miesiącu, niekiedy nawet
dzień po dniu. Mam jednak świadomość, że zrobiłam to w
większości na podstawie relacji jednej ze stron. Prawie nie
dysponujemy korespondencją drugiej strony w tej sprawie, czyli
księcia Henryka i jego stronników. Nie licząc książęcych
glejtów wystawionych dla biskupa, kanoników i jego świty znamy
tylko jedno świadectwo pochodzące od księcia, jego oficjalne
stanowisko na zarzuty i żądania ze strony biskupa, przedstawione 10
lipca 1284 r. W tym miejscu należy także wymienić list księcia
legnickiego Henryka V do Tomasza II z 1287 r. To tylko jedne z
trudności, jakie nastęcza niedostatek źródel w pracy badawczej
nad Henrykiem Probusem.
Co do samej zaś
biografii pragnę ją zaadresować do szerokiego kręgu czytelników.
Z pewnością nie będzie to sucha rozprawa naukowa. Nie mam nic
przeciwko takim pracom – sama z nich ochoczo korzystam i gromadzę
na półkach ale moje zadanie jest inne. Czuję się przede wszystkim
popularyzatorem historii. Co nie znaczy, że nie pracuję na
źródłach. Wręcz przeciwnie, to właśnie po nie sięgam w
pierwszej kolejności i dokładnie analizuję, a dopiero później
czytam opracowania, i robię tak po to, by się nie sugerować
teoriami innych, by starać się zachować świeżość spojrzenia.
Oczywiście Henryk IV Probus biografię już posiada, autorstwa Z.
Zielonki. Jednak od czasów jej napisania upłynęlo już trochę
lat. Stan badań posunął się do przodu, nie tylko badań
historyków ale i archeologów, i te ostatnie także wykorzystuję w
swej pracy, choćby do próby odtworzenia wyglądu Wrocławia w
czasach Henryka, wyglądu jego siedziby itp. Ponadto trochę także
zmieniło się spojrzenie na pewne sprawy a przynajmniej ja osobiście
nie we wszystkim z Z. Zielonką się zgadzam, choć cenię biografię
jego autorstwa i wielokrotnie do niej sięgam.
Jeżeli dzięki
mojej pracy pogłebi się stan wiedzy Polaków na temat Henryka IV
Probusa i jego czasów uznam, że zadanie zostało spełnione.
Serdecznie
dziękujemy za rozmowę, życzymy powodzenia w pracy nad biografią
księcia i z niecierpliwością oczekujemy jej publikacji.
Zachęcamy
do czytania świetnego
bloga pani Jolanty Szczepańskiej.
Comments
Post a Comment