Posts

Showing posts from 2020

"Nie bójmy się niczego!" Śmierć Jana Luksemburskiego pod Crécy

Image
"Zaprowadźcie mnie tam, gdzie szaleje największy zgiełk bitewny. Bóg niech będzie z nami, nie bójmy się niczego, tylko starannie strzeżcie mego syna"  26 sierpnia przypada rocznica bitwy pod Crecy, wielkiego triumfu Anglików nad Francuzami i ich sprzymierzeńcami. Pośród tych ostatnich na pierwszy plan wysuwa się król Czech, Jan Luksemburski, który w pamiętnym starciu zginął śmiercią rycerza i bohatera. Namawiany do ratowania się ucieczką z pola bitwy miał wyrzec słynne: ""Nie może tak być, by król czeski uciekał z walki..." Nawiasem mówiąc zginął dokładnie 68 lat po innym czeskim władcy, wielkim Przemyślidzie, Przemyśle Ottokarze II. Co wiemy o okolicznościach śmierci Jana i pośmiertnych losach jego królewskiego ciała?  W 1346 roku Jan miał 50 lat i był zupełnie ślepy. Słaby wzrok był cechą rodzinną Luksemburgów. Ojciec Jana, cesarz Henryk VII cierpiał na silną krótkowzroczność i miał prawdopodobnie zeza. Ta ostatnia przypadłość męczyła również jego młodszych b

10 czerwca 1128. Gotfryd Piękny na rycerza pasowany

Image
Na Zielone Ś wi ą tki - a w 1128 roku przypada ł y one 10 czerwca - wszyscy zjechali do Rouen. Baronowie i rycerze Normandii, Anglii, Andegawenii i Bretanii zebrali si ę licznie, by uczestniczy ć w uroczystym pasowaniu na rycerza m ł odego Gotfryda, syna i nast ę pcy Fulka V, hrabiego Andegawenii [przysz ł ego króla Jerozolimy]. Piętnastolatek przyby ł w towarzystwie swych rycerzy i pi ę ciu baronów. Tych ostatnich znamy z imienia. Byli to: Jacquelin z Maille, Robert z Semblancay, Hardouin z Saint-Mars, Robert z Blou i Paien z Clairevalle. Pas rycerski otrzyma ł z r ą k przysz ł ego te ś cia, króla Anglii, ksi ę cia Normandii, Henryka I. Sam Gotfryd mia ł przej ść do historii jako Gotfryd V Pi ę kny [le Bel], za ł o ż yciel królewskiej dynastii Plantagenetów. Ju ż po ś mierci hrabiego jego najstarszy syn, król Anglii Henryk II Plantagenet zleci ł spisanie jego biografii. W swej Historia Gaufredi Jan z Martimour zawar ł opis pami ę tnej ceremonii, dzi ś najbarwniej