"Bóg, Anglia, Król i święty Jerzy". Bitwa pod Azincourt
Rzecz pewna: bo gdy spoglądam wam w twarze, U najbiedniejszych mizeraków nawet Widzę w źrenicy iskrę szlachetności. Rwiecie się, widzę, jak charty ze smyczy: Łowy zaczęte! Bij, kto w Boga wierzy, I grzmij: "Bóg, Anglia, Król i święty Jerzy" (Szekspir, Król Henryk V, tłum. Stanisław Barańczak) Tak przemawiał do swych wojsk przed oblężeniem Harfleur król Anglii, Henryk V. Przynajmniej tak jego mowa zabrzmiała u Szekspira. My jednak zajmiemy się dzisiaj najbardziej znaną bitwą tej kampanii - bitwą pod Azincourt. Wojska Henryka, przetrzebione dyzenterią maszerowały z Harfleur w kierunku Calais, gdy przeważające siły Francuzów zastąpiły im drogę między wioskami Azincourt i Tramecourt. I choć Anglicy - jak zdawać by się mogło - znaleźli się w rozpaczliwej sytuacji, tego dnia nie liczby, a charyzma angielskiego króla i moc jego łuczników zadecydowały o zwycięstwie. Azincourt jest dla Anglików tym czym Grunwald dla nas - powodem do dumy i symbolem dawnej św