O fundacji klasztoru w Henrykowie
Dziś
słów kilka o założeniu klasztoru w Henrykowie, miejscu powstania
naszej bezcennej Ksiegi henrykowskiej...
Powód nazwy Henrykowa. Lecz był owego czasu niejaki Henryk, mieszkający obok źródła, z którego wypływa potoczek, płynący obecnie wraz z Morzyną przez klasztor. Ten Henryk miał się za rycerza, a posiadał ziemię aż do potoku, który u starych Polaków nazywa się Jaworzyca, biorąc nazwę od swojego źródła. Ten potok przepływa obecnie przez wieś Henryków, a wówczas oddzielał Januszów od wspomnianego rycerzyka Henryka. Ten zaś Henryk był pradziadem tych, którzy zowią się Czesławicami. (s.24)
Henryk Brodaty i jego rodzina na tryptyku z Wielowsi, XV w.
W Księdze henrykowskiej oprócz wyjaśnienia etymologii nazwy wsi
znajdujemy również barwny opis ineresującej nas fundacji, za którą
stał niejaki Mikołaj, duchowny 'pochodzący z rodziców nie
bardzo szlachetnych' (syn Polanina, rycerza z ziemi krakowskiej), który jednak wspiął się po szczeblach
kariery, by zostać 'najwyższym notariuszem' [kanclerzem] starego
księcia Henryka [tak Księga nazywa Henryka I Brodatego]. Idea
założenia klasztoru na ziemi wspomnianego Mikołaja nad Oławą i sprowadzenia Cystersów z klasztoru w Lubiążu została,
jak mówi Księga, przedstawiona księciu Henrykowi Brodatemu w
czasie uczty wyprawionej przez Mikołaja w Henrykowie w
roku 1222, na którą to ucztę zaprosił biskupa wrocławskiego
Wawrzyńca, biskupa diecezji poznańskiej Pawła oraz biskupa
lubuskiego również Wawrzyńca. Przed rozpoczęciem biesiady wyjawił
wspomnianym panom swój szlachetny zamysł i poprosił o poparcie go
przed księciem Henrykiem. 'Następnie zasiedli pomienieni
biskupi wraz z księciem panem, starym Henrykiem, i synem jego,
młodszym kisęciem, także Henrykiem [przyszłym Pobożnym] do
biesiady, jedząc i pijąc wesoło.' Rozmowa odbyła się 'po
zakończeniu biesiady, gdy książę wydawał się już bardziej
ochoczy'. Długo dyskutowano - nie będę cytować przebiegu rozmów,
których szczegółowy opis znajdujemy w Księdze - aż
wreszcie książę przystał na gorące prośby zgromadzonych z tym
zastrzeżeniem, że zasługa założenia placówki szarych mnichów w
Henrykowie przypisana będzie nie jego notariuszowi Mikołajowi, a
jemu samemu i jego następcom. Zawołano 'pana Henryka, mlodszego
księcia i wszytskich szlachetnych rycerzy, którzy tam podówczas
byli', a Henryk Brodaty wyraził jeszcze życzenie, żeby to jego syn
został oficjalnym fundatorem klasztoru - i tu pozwólmy mu przemówić
własnymi słowami: 'Ojciec mój, szczęsnej pamięci książę
Bolesław [Wysoki], założył za odpuszczenie swoich grzechów
klasztor i kościół w Lubiążu, a po jego śmierci ja ufundowałem
klasztor zakonnic w Trzebnicy ku czci Boga i św. Bartlomieja. Przeto
jeśli Bóg i wam wszystkim się to spodoba, niechaj syn mój Henryk
obejmie pieczę nad tym klasztorem w Henrykowie, bo jak w przyszłości
wyznaczane będą ojcu memu wspominki [memoriale]
zakonników lubiąskich, mnie zakonnic trzebnickich, tak życzę
sobie, by ten klasztor w Henrykowie był fundacją i poświęcał
wspomninki synowi mojemu Henrykowi i jego następcom'.
Strona z Księgi henrykoweskiej (foto: Klasztor Księgi henrykowskiej)
Po tych, trzeba przyznać wzruszających słowach, było nie mniej wzruszająco: kanclerz Mikołaj 'z uszanowaniem przypadł do kolan księcia pana młodszego i otrzymał tam od niego moc i upoważnienie do założenia w tym miejscu klasztoru'. Scena owa i wcześniej cytowane słowa 'starszego' księcia nabierają zupełnie innego wymiaru, kiedy wspomni się na śmierć Henryka Pobożnego w bitwie pod Legnicą 19 lat po opisywanych wydarzeniach*.
Po tych, trzeba przyznać wzruszających słowach, było nie mniej wzruszająco: kanclerz Mikołaj 'z uszanowaniem przypadł do kolan księcia pana młodszego i otrzymał tam od niego moc i upoważnienie do założenia w tym miejscu klasztoru'. Scena owa i wcześniej cytowane słowa 'starszego' księcia nabierają zupełnie innego wymiaru, kiedy wspomni się na śmierć Henryka Pobożnego w bitwie pod Legnicą 19 lat po opisywanych wydarzeniach*.
Oficjalnymi fundatorami nazywano więc księcia Henryka Brodatego i Henryka Pobożnego, ale współcześni zdawali sobie sprawę, że rzeczywistym pomysłodawcą był kanclerz Mikołaj. Pierwsi mnisi przybyli do Henrykowa 28 maja 1227 r., pierwszym opatem został - jakżeby inaczej - Henryk.
* O śmierci Henryka Księga mówi tak:
Ten mianowicie książę pan padł w bitwie, zabity przez pogan za lud swój w roku 1241 dnia 9 kwietnia. (...) Wzywamy przeto nas samych i naszych następców, by kornymi myślami błagali o łaskę niezmierzoną dobroć Boga, ażeby tak, jak tegoż księcia pana w oznacoznym dniu i godzinie wyprowadził z cielesnego więzienia, wyrwał go także z więzienia śmierci, gdy zabrzmi trąba sądu ostatecznego dla zbudzenia całego rodzaju ludzkiego, i aby zasłużył za dobrodziejstwa, wyświadczone temuż klasztorowi, i inne zbożne czyny, być zaliczony do liczby świętych na wieki. Amen. (s.17)
Oficjalna strona klasztoru w Henrykowie
Podczas pisania powyższego tekstu pracowałam z wydaniem Księgi w przekładzie, ze wstępem i opracowaniem Romana Grodeckiego (wyd. Ossolineum, Wrocław 2004)
Comments
Post a Comment