Gotfryd w Szarej Opończy vs Ethelulf Duńczyk na kartach Kroniki Hrabiów Andegawenii

Prawdziwymi twórcami potęgi andegaweńskiej na początku XII wieku byli Fulko V, w późniejszym czasie król Jerozolimy, i jego syn, Gotfryd V le Bel („Piękny”), ojciec przyszłego króla Anglii, Henryka II, założyciel dynastii Plantagenetów *. To właśnie za panowania Fulka i Gotfryda potęga hrabiów Andegawenii osiągnęła apogeum. Oczywiście na sukces ten zapracowali także ich przodkowie, brutalni i bezwzględni, nieustannie prowadzący wojny i podbijający nowe terytoria. Zwłaszcza Gotfryd I Grisegonelle („w Szarej Opończy”) i jego syn Fulko Nerra („Czarny”), wielki budowniczy zamków, przygotowali grunt pod sukcesy swych następców. 


Zamek w Loches. Donjon to dzieło Henryka II Plantageneta, ale początki zamku sięgają panowania Fulka Czarnego, wielkiego budowniczego zamków i świetnego stratega. Fot. Mark Playle (Fine Art. America)

Dziś pragniemy przyjrzeć się poczynaniom tego pierwszego. Jego pojedynek z olbrzymem Ethelulfem Duńczykiem przeszedł bowiem do rodzinnej legendy. Historia ta przypomina historię pojedynku naszego Bolesława Wysokiego z rycerzem-olbrzymem pod murami Mediolanu i z pewnością można odnaleźć wiele analogicznych opowieści narosłych wokół przedstawicieli wszystkich europejskich rodów panujących i ich przodków, spisywanych, by dodać chwały ich potomkom.

Historię Gotfryda I i jego sławetnego czynu znajdziemy na kartach Kroniki Hrabiów Andegawenii, dzieła zapoczątkowanego za panowania prawnuka hrabiego, Fulka Rechina (1043-1109), spisywanego przez wielu autorów, w tym Tomasza z Loches, kapelana Fulka V. Mówimy o czasach, gdy w naszej części Europy panował Mieszko I, dokładnie o roku 960. Wówczas to, jak czytamy, Huasten Duńczyk od trzech lat nękający wybrzeże Francji nieustającymi atakami, przyłączył się do swych kuzynów, hrabiów Flandrii, i z ich wsparciem pustoszył francuskie ziemie. Jego celem był Paryż. Huasten miał mieć w swych oddziałach wojownika olbrzymiej postury i odwagi, Ethelulfa, który to, „jak drugi Goliat”, pokonał w pojedynkach wszystkich rycerzy króla Francji, tak że ten ostatni zakazał swym ludziom stawania z nim do walki. Wezwał też swych baronów na Zielone Świątki do stolicy, by wespół z nimi radzić i zaradzić zagrożeniu.

Dawid i Goliat. Przedstawienie z Psałterza Eleonory Akwitańskiej, ok. 1185, Fecamp, Francja. Dziś w zbiorach Koninklijke Bibliotheek




Wysłuchawszy królewskiego posłańca, który odnalazł go na zamku w Landon, hrabia Andegawenii, Gotfryd w tajemnicy opuścił swe ziemie w towarzystwie jednego rycerza i dwóch giermków.
Przeprawiając się przez Sekwanę, zabrał ze sobą owego rycerza, jednego konia i dwóch młynarzy. Jeśli wierzyć kronikarzowi, posłyszawszy Ethelulfa i jego wojenny okrzyk, hrabia ryknął, naprędce przywdział zbroję i wskoczywszy na grzbiet swego rumaka pognał samotnie ku równinie, pozostawiając swych towarzyszy w łodzi. Duńczyk już na niego czekał. Ruszyli naprzeciw siebie z zawrotną prędkością, nie oszczędzając swych rumaków. Gotfryd przeszył pierś Ethelulfa i powalił go na ziemię. Stalowe ostrze wyszło między łopatkami, jednak olbrzym żył i próbował się podnieść, a spojrzenie, jakie rzucił przeciwnikowi nie pozostawiało wątpliwości co do jego zamiarów. Nie namyślając się wiele Gotfryd naprędce zeskoczył z konia, dobył miecza i „jak drugi Dawid” odciął Duńczykowi głowę. To uczyniwszy powrócił do łodzi, jednemu z młynarzy polecając zabrać głowę do Paryża. Powrócił potem incognito do Landon i przyłączył się do swych ludzi. Młynarz dotarł do Paryża i przed obliczem króla oświadczył, że chociaż nie zna tożsamości rycerza, który pokonał i zabił Ethelulfa, bez wątpienia, gdy tylko go zobaczy, natychmiast go rozpozna.
W wyznaczonym dniu wezwani książęta, hrabiowie i możni całej Francji stawili się na spotkanie w królewskim pałacu. Gotfryd, hrabia Andegawenii, siedział pośród nich odziany w tunikę z szarego szorstkiego materiału przez Francuzów zwanego "grising", przez Andegaweńczyków zaś „borrel”. Młynarz, również wezwany na spotkanie, natychmiast rozpoznał hrabiego. Za królewskim przyzwoleniem zbliżył się do niego z uśmiechem na ustach. Przyklęknąwszy przed nim i złapawszy kraj jego tuniki ozwał się do wszystkich zebranych w te słowa: „Ten człowiek, noszący szarą tunikę, przywrócił nam honor, zabijając Duńczyka i siejąc postrach w szeregach jego armii”. Na to król oświadczył, że od tej chwili hrabia nazywany będzie „Grisegonelle” („W szarej opończy"), na co przystali wszyscy zebrani.

Gotfryd poślubił wnuczkę króla Francji Roberta I, Adelę z Meaux. Małżeństwo to zapewniło mu miejsce pośród najwyższej arystokracji królestwa. Gdy umierał, w roku 987, rządy przekazał swemu synowi, siedemnastoletniemu wówczas Fulkowi.
Pieczęć Fulka Czarnego, Mémoires de la Société nationale des antiquaires de France
Ten ostatni był już w owym czasie doświadczonym i sławnym żołnierzem. Gotfryd w Szarej Opończy i Fulko Nerra przyłączyli do swego hrabstwa obszar wokół Saumur oraz Turenię. Rozciągając zaś swe wpływy w Saintonge i Vendomois zagrozili Bretanii i położyli podwaliny pod przyłączenie Maine. Ich dzieło miało przynieść pełne owoce w XII wieku.

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik



* Plantagenet czyli janowiec, od gałązki janowca, którą Gotfryd V miał w zwyczaju przyozdabiać swój hełm



Tekst powstał w oparciu o Kronikę Hrabiów Andegawenii cytowaną w The Plantagenet Chronicles pod redakcją Elizabeth Hallam (Londyn, 2002) oraz Andegawenię w latach 1109 – 1151. Fulko, król Jerozolimy i Gotfryd Plantagenet Josephe’a Chartrou (Oświęcim,. 2016).



Comments

Popular posts from this blog

Matka książąt: Anna Przemyślidka " Z Bożej Łaski Księżna Śląska i Wielkopolski"

"Zanim przyszła historia, były dinozaury..." czyli nasze średniowieczne początki. Część I

"Zanim przyszła historia, były dinozaury..." czyli nasze średniowieczne początki. Część II