11 listopada 1293: Jak Henryk III Głogowski porwał swego brata stryjecznego, Henryka V Brzuchatego

11 listopada 1293 roku okazał się pechowym dniem dla najstarszego wnuka Henryka II Pobożnego, jego imiennika, księcia wrocławskiego Henryka V, zwanego Brzuchatym (1290-1296). W tym dniu został on porwany z rozkazu swego brata stryjecznego, jednego z młodszych wnuków Pobożnego - Henryka III, księcia głogowskiego (1273-1309). Wydaje się, że pośród potomków Pobożnego tradycją rodzinną stało się wzajemne porywanie się w celu wymuszenia na przeciwniku ustępstw natury politycznej*. I nie było tu miejsca na sentymenty. Nie pomagała też pamięć świętej babki i prababki, Jadwigi, kanonizowanej w 1267 roku, czyli za życia bohaterów tego tekstu**.






Henryka Brzuchatego i Henryka Głogowskiego łączyło bardzo bliskie pokrewieństwo. Ich ojcowie byli braćmi. Henryk Brzuchaty był synem Bolesława II Rogatki (ur. w latach 1220-1225), najstarszego syna Henryka Pobożnego. Henryk Głogowski był synem młodszego brata Bolesława Rogatki, Konrada (ur. ok. 1228), który w pierwotnym zamyśle został przeznaczony do stanu duchownego. Jego kariera zapowiadała się obiecująco - w 1248 r., po studiach w Paryżu, subdiakonacie i prepozyturze passawskiej, został biskupem passawskim. Zgodnie z planem miał też objąć rządy w dzielnicy wrocławskiej wspólnie z najstarszym bratem- w 1248 podział Śląska na dwie dzielnice był już faktem. Podziału dokonano na zasadzie tzw. wspólnoty "braci niedzielnych", polegającej na dopuszczeniu do dziedziczenia dwóch młodszych braci, Konrada i Władysława, których starsi bracia, Bolesław i Henryk, mieli dobrać sobie do pary. Bolesław postanowił jednak wyeliminować Konrada z dziedziczenia. W tym celu zaplanował osadzenie brata na biskupstwie wrocławskim, dla siebie zaś wybrał dzielnicę legnicką. Bolesław nie wziął jednak pod uwagę ambicji i planów samego Konrada, który podjął decyzję o rezygnacji z kariery duchownego, jakkolwiek błyskotliwa by nie była. W 1249 przybył na Śląsk, by wspólnie ze starszym bratem sprawować władzę. W momencie śmierci w 1273 lub 1274 r. pozostawił jako swego następcę małoletniego syna Henryka. Ten ostatni pojawił się po raz pierwszy na arenie politycznej w 1277 r. jako jeden z uczestników wyprawy zbrojnej przeciwko swemu stryjowi, Bolesławowi Rogatce, w której wzięli też udział Przemysł II wielkopolski i przedstawiciele rycerstwa wrocławskiego. I tu dochodzimy do jednego z wcześniejszych porwań w rodzinie Henryka Pobożnego. Wyprawa z 1277 r. została sprowokowana przez samego Rogatkę, który porwał  i uwięził swego młodego bratanka, Henryka IV Probusa***, księcia wrocławskiego, w celu wymuszenia na nim ustępstw terytorialnych. W obronie Henryka IV stanął Przemysł Ottokar II, król Czech****, organizując koalicję książąt, którzy pospieszyli młodemu Piastowiczowi z pomocą. Wyprawa zakończyła się fiaskiem i to wyjątkowo spektakularnym. 24 kwietnia 1277 r. siły koalicji zostały pokonane przez wojska Rogatki pod dowództwem jego syna, Henryka Brzuchatego, w bitwie pod Stolcem. Przypuszczalnie to tam właśnie należy szukać początków konfliktu między kuzynami. I nie pomógł fakt, iż cztery lata później zostali oni razem uwięzieni przez wyżej wspomnianego Henryka IV Probusa, który nie uwolnił ich dopóki dopóty nie obiecali stawiać się w ciągu następnych pięciu lat na każde jego wezwanie z trzydziestoma kopijkami. Zdarzenie to nie zbliżyło do siebie książąt głogowskiego i legnickiego, jak można by się było spodziewać, ale - o dziwo - głogowskiego i wrocławskiego. Od roku 1281 bowiem należy upatrywać w Henryku Głogowskim wiernego współpracownika Henryka Probusa. Ten ostatni w momencie swej przedwczesnej śmierci 23 czerwca 1290 r. uczynił swego kuzyna z Głogowa swoim głównym spadkobiercą. Henryk Głogowski nie nacieszył się jednak długo swym dziedzictwem. Już po miesiącu wrocławscy możni dali mu jasno do zrozumienia, iż mają inne plany co do osoby swego władcy. Henryk zmuszony był ratować się ucieczką, a na tron wrocławski wstąpił zaproszony przez buntowników Henryk Brzuchaty. Nie znamy powodów niezadowolenia i buntu wrocławian. Być może nie przypadła im do gustu zbyt ekspansywna polityka głogowskiego księcia lub jego rządy "twardej ręki". Głogowczyk rzeczywiście musiał mieć naturę wojownika, bo nie zamierzał się poddawać, co dało początek wieloletniemu konfliktowi między książętami, którego punktem kulminacyjnym było porwanie z dnia 11 listopada 1293 r. Zanim jednak do niego doszło Henryk V Brzuchaty zdążył rozczarować szlachtę wrocławską, okazując się silnym i zdecydowanym władcą, dążącym do umocnienia swej pozycji kosztem dawnego stronnictwa Probusa, które zaczął powoli, ale sukcesywnie odsuwać od wpływu na władzę w księstwie. Co istotne, Henryk Głogowski zdołał jeszcze tego samego roku odzyskać część utraconych terytoriów.

                          
  Henryk III Glogowski w interpretacji p. Ireny Bierwiaczonek, Muzeum Ziemi Lubuskiej

Autor Kroniki Książąt Polskich, najwyraźniej wrogo usposobiony do Henryka Głogowskiego, ze szczegółami przedstawił okoliczności porwania jego brata stryjecznego, Henryka Brzuchatego. Wiemy, że cała dramatyczna scena rozegrała się w łaźni, drużyna księcia wystąpiła w niej nago, a sam książę uprowadzony został do Sądowla i przekazany kuzynowi z Głogowa. Z relacji wynika zatem, że ten ostatni nie brał osobiście udziału w porwaniu, a zlecił je niejakiemu Lutkowi Pakosławicowi. Obiecał bowiem tenże Lutek pana swego... księcia Henryka [Brzuchatego], pojmać i  księciu Henrykowi [Głogowskiemu] natychmiast wydać. Pewnego dnia więc, kiedy książę Henryk [Brzuchaty] szedł do łaźni, Lutek zastawia wprzód zasadzkę - a miał ludzi chętnych i przygotowanych - i przedostając się przez Odrę, niewielką wówczas, usiłuje pojmać swojego księcia. A kiedy zobaczyli go książęcy słudzy, że zbliża się z uzbrojonym wojskiem, donieśli o tym księciu Henrykowi, który odpowiedział, że wcale nie lęka się zasadzek Lutka, ponieważ on jest jego przyjacielem i najlepszym doradcą. Ale przeklęty zdrajca, napadając na ksiecia w pobliżu zamku wrocławskiego, pojmał go w łaźni, wraz ze swymi kamratami, którzy go z tej łąźni wyciągnęli; nie było żadnej obrony, ponieważ wszyscy przyjaciele księcia byli nadzy; jeden z nich padł na księcia pragnąc go osłonić, lecz że przeszkadzał, został zabity. Schwytawszy wspomnianego księcia posadzili go szybko na konia i narzuciwszy na niego lichy płaszcz owego dnia i nocą uprowadzili...

Kim był ów Lutek, działający w imieniu Henryka Głogowskiego? Jak się okazuje był wychowankiem i zaufanym człowiekiem Henryka Brzuchatego. Ten ostatni darzył Lutka zaufaniem, a być może powinien był jednak zachować ostrożność w kontaktach z człowiekiem, którego ojca skazał swego czasu na śmierć. Pakosław Zdzieszyc - bo to właśnie on był ojcem Lutka - cieszył się przyjaźnią i zaufaniem księcia, lecz popełnił zabójstwo. Książę, słynący ze swej sprawiedliwości, nie potraktował swego protegowanego ulgowo i wymierzył adekwatną do popełnionego czynu karę. Jeśli wierzyć słowom kronikarza, Lutek, pomimo iż był świadkiem śmierci ojca, przysiągł nie chować urazy i wiernie służyć swemu księciu. Jednak " zwabiony, być może, podarunkami i obietnicami" Henryka Głogowskiego, słowa nie dotrzymał. 

Jeśli wierzyć słowom kronikarza, w stosunku do pojmanego kuzyna, Henryk Głogowski wykazał się wyjątkowym okrucieństwem. Uwięził go w Głogowie i "chcąc zmusić go do uległości, rozkazał zrobić jakby skrzynię z żelazną kratą, przez którą mógł oddychać i przyjmować pożywienie, drugi zaś podobnie dobrze zabezpieczony otwór pozostawił, żeby mógł przez niego wypróżniać się i trzymał go tak w więzieniu najokropniej przez prawie sześć miesięcy, że z jego ud i pleców wypełzła masa robactwa, zwłaszcza, że nie mógl ani stać ani siedzieć ani nawet leżeć, umieszczony tak w ciasnocie. A po to był nękany tymi cierpieniami, żeby przez ból wymusić u niego miasta z ich okolicami..." Chodziło o 1/3 księstwa wrocławskiego z czasów panowania Henryka IV Probusa, czyli prawie wszystkie terytoria leżące na prawym brzegu Odry. Henryk V Brzuchaty ugiął się wreszcie i przekazał księciu głogowskiemu żądane miasta, zapłacił ogromny okup w wysokości 30 000 grzywien srebra i zobowiązał sie wspomagać go w ciągu następnych pięciu lat przeciw wszystkim jego wrogom. Według kronikarza, nigdy już w pełni nie wrócił do zdrowia. Zmarł trzy lata później, 22 lutego 1296 r., pozostawiając opiekę nad swymi dziećmi swemu bratu, Bolkowi I Jaworskiemu, ktory w czasie opisanego wyżej konfliktu, a potem podczas trwania niewoli brata zachował się co najmniej dwuznacznie.

Henryk Głogowski przeżył swego kuzyna o trzynaście lat. W tym czasie powiększył jeszcze swe wpływy, stając się faktycznym władcą nie tylko Śląska, ale i Wielkopolski. Już w 1301 r. przyjął tytuł "dziedzic Królestwa Polskiego, książę Śląska, pan Głogowa i Poznania", tym samym realizując przynajmniej częściowo niespełnione marzenia swego kuzyna i poprzednika, Henryka IV Probusa. Niestety marzenia te przetrwały tylko kilka lat po jego śmierci, która nastąpiła 9 grudnia 1309 r. W 1312 r. jego pięciu synów podzieliło między siebie dziedzictwo po ojcu, doprowadzając do rozbicia i w rezultacie upadku znaczenia księstwa.





* W 1249 r. ojciec Henryka Brzuchatego, Bolesław II Rogatka został uwięziony przez swego młodszego brata Henryka III  Białego

** Papież Klemens IV kanonizował Jadwigę w Viterbo 26 marca 1267. Uroczystości z tej okazji odbyły się też w Trzebnicy i prawdopodobnie wzięli w nich udział prawnukowie księżnej Jadwigi,  między innymi Henryk, syn Konrada [późniejszy Henryk III Głogowski].

*** Henryk IV Probus (1270-1290) był synem Henryka III Białego (1247-1266), trzeciego pod względem starszeństwa syna Henryka II Pobożnego, co oznacza, że i Henryk III Głogowski i Henryk V Brzuchaty byli jego kuzynami z pierwszej linii.

**** Przemysł Ottokar II (1253-1278) był bratankiem księżnej Anny, babki Henryka IV Probusa. Oprócz tego - odkrycia tego dokonałam pisząc powyższy text - był też prawnukiem samego Fryderyka Barbarossy (Wow!!!).




Źródła:

Kronika Książąt Polskich w By Czas Nie Zaćmił i Niepamięć: Wybór Kronik Średniowiecznych, Warszawa 1975

Andrzej Jureczko, Henryk III Biały, Książę Wrocławski (1247-1266), Kraków 2013

Piotr Kalinowski, Monety Książąt Głogowskich, Kalety 2009

Piotr Kalinowski, Monety Książąt Wrocławskich, Kalety 2009




Comments

  1. Witaj! Pozwoliłem sobie nominować Twojego bloga do zabawy Liebster Blog Award. Zachęcam do wzięcia udziału w takowej. Na tej stronie zamieszczone są pytania dla nominowanego ;). http://geoporadnik.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award.html

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Matka książąt: Anna Przemyślidka " Z Bożej Łaski Księżna Śląska i Wielkopolski"

"Zanim przyszła historia, były dinozaury..." czyli nasze średniowieczne początki. Część I

"Zanim przyszła historia, były dinozaury..." czyli nasze średniowieczne początki. Część II